Polscy przedsiębiorcy narzekają na braki kadrowe. Do tej pory dawali pracę obywatelom z Ukrainy, jednak krótki czas zatrudnienia związany z systemem oświadczeń, długotrwały proces przedłużania legalności pobytu i duża rotacja sprawiły, że stało się to nieopłacalne. Pracodawcy coraz chętniej skłaniają się ku rynkom Dalekiego Wschodu. Warto przyjrzeć się pracy Azjatów w Polsce i dowiedzieć się, jakie wynikają z niej korzyści.
Pracownicy z Azji na polskim rynku pracy – jak wyglądają statystyki?
Rekrutacja pracowników z Ukrainy staje się coraz trudniejsza. Wpływa na to fakt, że nasi sąsiedzi (Niemcy i Czesi) pozyskują ich dla siebie. Wyższe pensje, które można zdobyć w krótszym czasie, są dla obywateli z Ukrainy bardzo kuszące.
Polscy pracodawcy coraz częściej skłaniają się ku rynkom Dalekiego Wschodu. To właśnie Azjaci w ostatnim czasie pomagają zapełnić luki kadrowe. Statystyki pokazują, że do Polski bardzo często migrują Nepalczycy. Już w samym 2019 roku zezwolenia na pracę pozyskało 6,3 tys. Nepalczyków. Na drugim miejscu uplasowali się Hindusi, którzy otrzymali 4,3 tysiące zezwoleń, a na trzecim – Banglijczycy (4,1 tys. zezwoleń). Nie można nie wspomnieć o Filipińczykach (2,8 tys. zezwoleń) i Uzbekach (2,6 tys. zezwoleń).
Azja to ogromny, multikulturowy kontynent. Obywatele Dalekiego Wschodu wyznają zupełnie inną religię niż Polacy, a ponadto w ich społeczeństwach panuje zupełnie odmienna kultura.
Nasi pracodawcy zatrudniający Azjatów z pewnością napotykają wiele barier, które są wynikiem wspomnianych różnic. Mimo to Azjaci doskonale sprawdzają się na
polskim rynku pracy.
Azjata, czyli wykwalifikowany pracownik
Wprawdzie Azjaci nie zajmują w Polsce wysokich stanowisk, ale wśród nich jest wielu wykwalifikowanych pracowników. W naszym kraju rośnie zapotrzebowanie na spawaczy, a polskie szkoły nie są w stanie wystarczająco przygotować pracowników do wykonywania tego zawodu. Stąd nie dziwi fakt, że firmy coraz częściej poszukują ich w krajach Dalekiego Wschodu, na przykład w Indiach. Tamtejsi pracownicy mają bogate doświadczenie, które zdobyli między innymi w Arabii Saudyjskiej.
Nie jest też wielką tajemnicą, że w Azji funkcjonuje wiele firm z branż, które w Polsce mają kłopoty kadrowe.
Na korzyść pracowników z Azji przemawia także to, że są oni mniej mobilni (na przykład w porównaniu z Ukraińcami). Łatwiejsze procedury zatrudniania Ukraińców to miecz obosieczny – szybko dostają oni pracę w naszym kraju i równie szybko ją kończą. W przypadku pracowników spoza Europy ryzyko utraty pracownika jest o wiele mniejsze.
Dlaczego warto zatrudniać pracowników z Azji?
Pracownicy z Azji to osoby niezwykle pracowite i zaangażowane w powierzone im obowiązki. Azjata jest przystosowany do pracy fizycznej i nie boi się nawet trudnych zleceń. Polska jest dla obywateli Dalekiego Wschodu krainą dostatku. Na ich rodzimym rynku pracy jest duże bezrobocie, więc najlepszym wyjściem z sytuacji okazuje się migracja w celach zarobkowych.
Pracownicy z Azji mogą pracować na trzy zmiany i weekendy. Nie narzekają także na trudne warunki pracy. Polscy pracodawcy są z nich bardzo zadowoleni. Dodatkowym atutem Azjatów jako pracowników jest także ich lojalność – jeśli już raz zwiążą się z jakąś firmą, pozostają w niej na dłużej (i nie wynika to tylko z przepisów dotyczących zatrudniania obcokrajowców z Dalekiego Wschodu, ale z ich potrzeby stabilizacji).
Azjata przy całej swojej pracowitości jest też uśmiechnięty, zmotywowany i przyjacielski. Łatwo mu przychodzi kontakt z innymi współpracownikami. Spory czy konflikty w miejscu pracy praktycznie nie dotyczą obywateli Dalekiego Wschodu. Nasi pracodawcy doceniają taką postawę.
Do Polski napływają cudzoziemcy z całego świata. Ta migracja w celach zarobkowych nie powinna dziwić, ponieważ sytuacja na rynku pracy jest bardzo dynamiczna. Warto otworzyć się na obcokrajowców – ta multikulturowość wyjdzie nam tylko na dobre.